czwartek, 28 maja 2015

KIERMASH subiektywnie



W zeszły weekend wybrałam się na krakowską edycję Kiermashu - targów polskiego designu. Jeżeli obserwujecie mojego bloga na fb to wiecie, że miałam nastawienie bardzo optymistyczne. Gdybym jednak dziś musiała podzielić się wrażeniami, byłabym trochę bardziej krytyczna. Zdecydowanie na plus oceniam miejsce (stary budynek Dworca Głównego), liczbę przymierzalni, dbałość o zwierzęta (podpisane miski z wodą!) i połączenie wydarzenia z Targiem Śniadaniowym, dzięki czemu po zobaczeniu wszystkich wystawców można było coś dobrego przekąsić. Natomiast (według mnie) spory minus należy się za dobór wystawców. Chociaż widziałam dużo rzeczy ciekawych i takich, które mogłabym założyć, to jednak wszystkie wyglądały na przysłowiowe "jedno kopyto": koszulki z nadrukami, piankowe spódnice, sportowe bluzy oraz dresowe sukienki i płaszcze. Brakowało mi różnorodności, bo wszystko było nastawione na jeden styl ubierania się.






W efekcie końcowym nic nie kupiłam, ale pozbierałam wizytówki od kilku wystawców, którzy mnie zainteresowali, i myślę, że warto ich obserwować. Poniżej krótki opis trzech marek, które najbardziej przykuły moją uwagę:

Bow Bow Ties - wyjątkowe muszki, nie tylko dla mężczyzn. Mogą być wiązane, zapinane, jedwabne, a nawet... drewniane!

Źródło: thebowbowties.com

Źródło: thebowbowties.com

Brain Inside - grupa kreatywnych młodych ludzi, którzy sami o sobie piszą: "wszystkie nasze produkty są wykonywane metodą handmade, przez lokalną, polską społeczność. Nie zlecamy produkcji do fabryk i szwalni, ale dajemy zatrudnienie osobom, które z różnych powodów nie mogą pracować poza domem, a szycie i krawiectwo jest ich pasją". Bardzo lubię takie inicjatywy. Podczas Kiermashu najbardziej spodobała mi się koszulka "Born to eat" (cała ja:D) i starannie wykonane zimowe czapki podszyte polarem. 

Źródło: braininside.pl

Źródło: braininside.pl


Djenka - tworzy wyjątkowo unikalną biżuterię: od pięknego sutaszu do kolorowych ozdób etnicznych, jednak mnie najbardziej urzekły drobiazgi wykonane ze starych mechanizmów zegarkowych: kolczyki, wisiory, pierścionki i spinki do mankietów. Nie wiem, czy sama w najbliższym czasie nie skuszę się na jeden z naszyjników. :) 

Spinki do mankietów, źródło: djenka.pl

Wisior, źródło: djenka.pl
A na zakończenie deser - i to dosłownie! Wspominałam już, że równocześnie z Kiermashem odbywał się na dworcu Targ Śniadaniowy. Początkowo nie planowaliśmy tam iść, ale dobrze, że to zrobiliśmy, bo moje serce całkowicie skradły przepyszne ciasta bezglutenowe (pietruszkowe, dyniowe, buraczane, itp.). Co więcej, nie tylko zdrowe i smaczne, ale też... piękne. Sami zobaczcie. ;)